Puma Mobium

IMG_0521

Moja przygoda z bieganiem zaczęła się 8 lat temu, a swoje pierwsze treningi wykonywałem w trampkach kupionych na bazarze za 12zł. Niestety szybko okazało się że to nie są najlepsze buty do pokonywania kilkudziesięciu kilometrów tygodniowo na treningu – nawet na zawodnika wagi piórkowej, takiego jak ja…

Przez kolejne lata testowałem różne mniej lub bardziej zaawansowane technologicznie modele butów, ale żaden nie wzbudził mojej ciekawości w takim stopniu jak Puma Mobium. Już na pierwszy rzut oka widać różnicę która odróżnia Mobiumy od innych butów do biegania. Podeszwa podzielona na segmenty – ściągnięte dodatkowo sznurkiem (swoją strukturą przypominającym ścięgna ludzkiej stopy). Całość porównałbym do łapy kota – dużego kota. Ponadto podeszwa jest bardzo giętka i nie ulega wątpliwości, że w żadnej płaszczyźnie nie ogranicza ruchów naszej stopy. Dodając do tego małą wagę – zaledwie 240 gram (dla rozmiaru 42) – but wydaje się naprawdę ciekawy.

A jak Puma Mobium sprawdza się w warunkach treningowych? Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, lekki, dynamiczny but wręcz zachęca do biegania. Jednak już po kilku kilometrach odczuć można zmęczenie stopy, która zmuszona jest do większej pracy niż zazwyczaj. Mimo, że od dłuższego czasu nie biegam w żadnych ciężkich butach (z reguły są to modele startowe lub startowo-treningowe) – było to dość obciążające. Aby przyzwyczaić stopy do nowych warunków, ubierałem więc początkowo Mobiumy tylko na krótsze treningi. Z czasem bieganie w nich sprawiało mi jednak coraz większą przyjemność, a dynamika którą można był odczuć już na początku stawała się coraz bardziej wyraźna.

IMG_0522

Odbiegając na chwilę od struktury podeszwy muszę jeszcze wspomnieć o cholewce, która jest bardzo dobrze dopasowana i wręcz idealnie trzyma stopę. Moim zdaniem jest to duży atut tego buta, ale dla osób o szerokich stopach może to być problem. Ważny jest również miękki nieuwierający zapiętek – podstawowy klucz wyboru butów w moim subiektywnym odczuciu.

Bieganie w tych butach może być wielką przyjemnością, wymaga jednak trochę czasu na wzmocnienie mięśni stóp. Jeśli kogoś to nie przekonuje i woli pójść „na łatwiznę” to powinien zadać sobie proste pytanie: Czy gdybyś mieszkał w górach biegałbyś codziennie w dół a do góry wracał autobusem? Oczywiście, że nie – bo trening im bardziej wymagający tym bardziej efektywny. Tak jest również w tym przypadku, wzmocnione mięśnie z pewnością odwdzięczą się nam większą odpornością na kontuzję. Można by pomyśleć – kontuzje stopy? Odpowiedź brzmi: nie! Stopa przecież jako pierwsza ma kontakt z podłożem i z pewnością odpowiednie jej wzmocnienie pozwoli nam czerpać jeszcze większą radość z biegania, jednocześnie minimalizując ryzyko przeciążeń.

IMG_0523

Dodaj komentarz

Kategorie