szmajchel

Trochę teorii treningu…

Pisałem niedawno artykuł dla portalu PolskaBiega, ale ponieważ pewnie nie wszyscy do niego dotarli, postanowiłem wstawić go również tutaj, trochę o teorii treningu, trochę wyjaśnienia pojęć biegowych, myślę że może się przydać.

Zapraszam do czytania i komentowania… 🙂

Czytaj dalej…

Dwa niekoniecznie potrzebne starty…

Biegam bo lubię, trenuję bo lubię i startuję też BO LUBIĘ i właśnie dlatego czasami wychodzę biegać, robię trening, lub startuje w zawodach chociaż rozsądek podpowiada inaczej…

Od Maratonu w Poznaniu nie trenuję, nie planowałem tego, ale nadmiar obowiązków związanych z organizacją cyklu zBiegiemNatury ograniczył mój czas wolny do minimum. W ciągu ostatnich 4 tygodni przebiegłem zaledwie 150km i 9 razy byłem na basenie (ale za to zorganizowałem w tym czasie 2 biegi i jeden festyn dla dzieci i młodzieży). Forma którą budowałem z myślą o jesiennym maratonie powoli więc uciekała. Mimo to w zeszłym tygodniu postanowiłem wystartować w Półmaratonie Kościańskim.

Czytaj dalej…

Maraton vs. Szmajchel 2:1…

Ilość wpisów, które w moim blogi widnieją jako „szkic” powoli zaczyna mnie przerażać. Wiele razy mam ochotę o czymś napisać, zaczynam, ale chwilę później przypominam sobie, że obowiązki czekają… Pracuję ostatnio nad projektem „zBiegiemNatury”, jest to akcja która powstała na fundamentach GRAND PRIX Poznania, a że skala przedsięwzięcia jest zdecydowanie większa, to wolnego czasu nie mam zbyt wiele. Na szczęście wystarczyło go aby trenować do jesiennego maratonu, o którym to będzie dzisiejszy wpis.

Szykując się do 13. Maratonu Poznańskiego przebiegłem w ciągu 3 miesięcy ponad 1500km. Jeśli policzyć czas jaki spędziłem na treningu (wliczając w to również jednostki uzupełniające) to wynik jest jeszcze bardziej imponujący: 180 godzin. Daje to średnią prawie 2 godzin na dzień, co dla amatora jest raczej niezłym wynikiem. O tym treningu chciałbym napisać więcej w osobnym wpisie, teraz musiałem jednak zahaczyć o ten temat, żeby pokazać dlaczego nie jestem zadowolony z wyniku jaki osiągnąłem…

Czytaj dalej…

Festiwal Biegowy w Krynicy – Życiowa Dziesiątka

Wyjazd do Krynicy planowałem już dwukrotnie w poprzednich latach, jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie żeby tam dojechać. Teraz z kolei kiedy w ogóle nie myślałem żeby się tam wybrać, życie pokazało, że potrafi być przewrotne. Na kilka tygodni przed festiwalem zadzwonił do mnie Benek z propozycją pracy przy FASS Testach (pomiar prędkości na odcinku 10 metrów), które Puma miała zorganizować przy okazji festiwalu. Kilka dni w górach ze znajomymi? Zdecydowanie przemawiała do mnie wizja tak spędzonego weekendu.

Sam festiwal wywołał we mnie bardzo pozytywne emocje, przede wszystkim ze względu na wielkość wydarzenia oraz ilość znajomych, którzy się tam pojawili. Cały czas miałem jednak wrażenie, że czegoś mi tam brakowało aby poczuć atmosferę wielkiego sportowego święta, jakim niewątpliwie ten festiwal jest. Nie potrafię sprecyzować tego odczucia, być może później dotrze do mnie czego w Krynicy mi zabrakło… 🙂

Czytaj dalej…

Chudy Wawrzyniec

Po Rzeźniku obiecywałem sobie, że nigdy więcej nie wystartuje w biegu ultra. Potworne zmęczenie na granicy ludzkiej wytrzymałości, z pewnością nie powoduje, że wstając rano można pomyśleć, że ma się ochotę na udział w czymś takim… Zniechęcenie do dystansu trwało jednak dość krótko, bo już relacjonując wydarzenia z trasy doszedłem do wniosku, że moje cierpienie spowodowane było w znacznej mierze brakiem przygotowania do biegu na tak długim dystansie. Znalazłem wtedy w torbie od laptopa ulotkę „Chudego Wawrzyńca”. Beskid Żywiecki w którym miał odbyć się bieg był jednym z miejsc, które bardzo chciałem zobaczyć, więc nie zastanawiając się długo postanowiłem, że tam wystartuje. Tym razem zamierzałem być jednak znacznie lepiej przygotowany. Biegałem bardzo dużo (poprawiłem miesięczny rekord kilometrażu o kilkadziesiąt kilometrów), dołączyłem do tego rower oraz pływanie – aby zwiększyć czas trwania treningu nie narażając się przy tym zbytnio na kontuzję (przy okazji oswajać się z triathlonem, który prawdopodobnie niedługo stanie się kolejnym podjętym przeze mnie wyzwaniem).

Czytaj dalej…

Kategorie